30 września 2008

Nie!

Dziś wieczorem, gdy stałam na światłach przy Wileniaku, przednią szybę mojego samochodu zaatakował obcy mężczyzna. Co prawda zaatakował jedynie przy użyciu przyborów do mycia, ale jednak. Gdy zbliżał się, a ja zrozumiałam jego zamiary - podziękowałam mu głośno i wyraźnie, na co on wylał mi na szybę jakiś płyn i zaczął to wszystko energicznie wycierać. Ja nadal wyraźnie dziękowałam mu odmownie za współpracę, ale on udawał, że mnie nie widzi, nie słyszy i nie rozumie. Po zmazaniu breji podszedł do drzwi i czekał na zapłatę. Nienawidzę takich sytuacji! To jest według mnie taka sama obrzydliwa forma nacisku, jak mobbing lub szantaż. Nie płaćmy ludziom, którzy wciskają nam na siłę swoje usługi, nie dając nam wyboru. To oni nam wmawiają, że my tego wyboru nie mamy - mamy i korzystajmy z niego. Nienawidzę szantażystów, czegokolwiek by taki szantaż nie dotyczył!!!

28 września 2008

Śpiewajmy!

Dlaczego w Polsce śpiewanie uważane jest za czynność wstydliwą? Nie mam tu na myśli żenujących występów pseudogwiazdek muzyki pop, ale zwykłych ludzi. Dlaczego nawet zaśpiewanie zwykłego 100 lat na rodzinnej imprezie wiąże się dla większości z tak dużym poczuciem zażenowania? To mruczenie wtedy pod nosem, nie patrzenie prosto w oczy i rumieńce na twarzy! Na Boga - czyż jest coś bardziej naturalnego w muzyce od śpiewu? Przecież nie wymaga to żadnych zdolności, tylko otwartości i radości. Nawet ja, jako muzyk, wolałabym słyszeć wokół i bez specjalnych okazji śpiewane przeróżne piosenki, pieśni etc. a nie tylko w telewizorze te niby idealne wykonania udziwnionych kompozycji.
Ludzie - śpiewajmy! Nie zastanawiajmy się, jak to robimy, tylko śpiewajmy! Nie bójmy się i odnajdźmy w sobie radość z tego, że także przez śpiew możemy wyrażać siebie. Rozśpiewajmy Polskę. Nie każdy z nas musi mieć talent, ale każdy z nas może to robić z głębi serca, a to jest najważniejsze :)

25 września 2008

W Warszawie aż tłoczno od pamiątkowych tablic, pomników, znaków pamięci. Sama łapię się na tym, że wielu z nich już nie zauważam albo, że mijam jakąś tablicę od kilku miesięcy, zawsze o tej samej porze i...nie wiem, co upamiętnia. Dlatego, w ramach zadośćuczynienia, postanowiłam wyławiać te miejsca i chociaż w dwóch zdaniach opisywać - gdzie, kiedy i co się tam wydarzyło.
POMNIK BOHATERÓW GETTA
Plac pomiędzy ulicami: Karmelicką, Anielewicza, Lewartowskiego i Zamenhoffa.
Upamiętnia miejsce pierwszych potyczek powstania w getcie warszawskim w 1943 roku.
Jest to tak naprawdę drugi pomnik w tym miejscu, bo pierwszy był po prostu tablicą, na której umieszczona symbol męczeństwa - liść laurowy oraz hebrajską literę B.
Twórcą pomnika ze zdjęcia jest rzeźbiarz Natan Rappaport. Jego dzieło zostało odsłonięte 19 kwietnia 1948 r.

22 września 2008

Paraolimpijczycy - dziękuję

Skończyła się pekińska paraolimpiada. Prawie żadne wieści nie przebijały się z niej do mediów. Bo i po co? Przecież ludzie niepełnosprawni tylko udają, gdy walczą lub zmagają się ze swoimi ograniczeniami, życiowymi rekordami. Ich sportowe potyczki są mniej istotne, mniej ważne, ponieważ...no właśnie, dlaczego?! Ja nie rozumiem tego sposobu rozumowania. Ja chciałam móc kibicować Polakom, bo dla mnie rodakiem nie jest tylko ten, który posiada wszystkie kończyny o zatwierdzonej przez UE długości, kącie nachylenia i sile nacisku. Nawet brak aktualnego zaświadczenia od lekarza psychiatry o wzorcowym stanie nerwów, umysłu i zmysłów - nie wystarcza mi do skreślenia takich ludzi z mapy mojej Ojczyzny.
Paraolimpijczycy zdobyli 30 medali i zajęli 18 miejsce w ogólnej klasyfikacji. Gratuluję Wam z całego serca i życzę, żebyśmy nauczyli się nie tylko na ulicy nie odwracać od Was wzroku, ale również nie odwracać kamer i mikrofonów.

21 września 2008

Teatr Baletu Borisa Ejfmana

Wczoraj byłam w Operze Narodowej na Wielkiej Gali Sanktpetersburskiego Teatru Baletu Borisa Ejfmana. To był dla mnie tak wielki odpoczynek i przyjemność! Owszem, mogłabym się teraz znęcać i wyciągać jakieś potknięcia (w sensie dosłownym i przenośnym), ale po co?! Sztuka wykonywana na żywo może być w 100% idealna tylko wtedy, gdy wykonują ją roboty, a wtedy przestaje być sztuką.
Choreografia absolutnie mnie oczarowała. Styl Borisa Ejfmana w najpiekniejszy z możliwych sposobów łączy balet klasyczny z tańcem współczesnym. Układy pełne są efektownych, czasem wręcz akrobatycznych pozycji, ale i tak patrząc na tańczący zespół wydaje się, że nie ma nic badziej naturalnego od takiego sposobu poruszania i wyrażania siebie.

20 września 2008

Kochanie, czy mógłbyś przesunąć swoje DNA bardziej w lewo, bo zasłania mi telewizor?

...w nawiązaniu do artykułu znalezionego na stronie www.biote21.com:

Firma BioTe21 oferuje artystyczną i trwałą formę prezentacji indywidualnego profilu genetycznego lub pary profili (np. profil małżeński), oznaczanych wyłącznie na podstawie wymazu komórek jądrzastych z podpoliczkowej części jamy ustnej. Pozyskany na drodze analizy laboratoryjnej profil genetyczny 16-układów STR, będzie zgodnie z życzeniem klienta, opracowywany w formie artystycznej (np. grafika, obraz, ryc na szkle itp.) przez artystów współpracujących z BioTe21, którzy chętnie udzielą pomocy w estetycznym doborze formy prezentacji wyników. Celem oferty jest wprowadzenie na rynek wyjątkowych "pamiątek genetycznych", które można będzie wykorzystać na własne potrzeby jak również podarować w prezencie.

19 września 2008

Żonglerka

Ostatnio odkrywam świat żonglerki - trochę za sprawą uczniów, a trochę z przypadku.
Czy wiedzieliście, że istnieje coś takiego, jak

poi


lub

AstroJax?



Bo o yoyo na pewno słyszeliście...

18 września 2008

Gdyby moi uczniowie wiedzieli, jak bardzo cierpię przeskakując z jednego fragmentu muzyki na kolejny! A tyko w taki, ekspresowy i skondensowany sposób, mogę w ogóle cokolwiek im przemycić. Mówię tu głównie o uczniach gimnazjum, chociaż 5 i 6 klasa podstawówki też już jest niestety zarażona tą dziwną chorobą, która objawia się całkowitym ignorowaniem muzyki.
Jak bardzo zasmuciło mnie to, co zastałam w szkole, w której zaczęłam uczyć. Jak straszna jest ta pustka w oczach gimnazjalistów! A, przecież ja nie jestem na tyle naiwna, żeby wierzyć, że uczynię z nich melomanów. Przyszłam otwarta na ich propozycje. Na ich muzyczną wizję świata. Jednak, oni tak mało słuchają, a jeśli już to jeszcze mniej wiedzą o tym, czego w ogóle słuchają. W 90% nie mają żadnego pomysłu na swój styl. Co gorsza - oni nawet nie wiedzą, czego nie lubią!!!
O nie, basta, stop, nie mogę teraz dłużej o tym pisać, bo za bardzo się denerwuję.
Wiem jedno. Zależy mi na nich.

17 września 2008

Dzisiaj w kolejce do kasy w sklepie sprzedającym prasę, papierosy, napoje:
- Pani! Pani nie kupuje tych papierosów, to nie zdrowe.
- Taaa? To pan niech nie pije, jak żeś taki mądry!
- Ale pani kochana - je tylko Beskidzik - żeby mi się kijanki w brzuchu nie zalęgły.

14 września 2008

Koncert w Studio im. Agnieszki Osieckiej

To był jeden z lepszych koncertów, na jakich byłam w ciągu ostatniego roku.
Dzisiaj o 19.00 śpiewali finaliści XI Konkursu na interpretację piosenek Agnieszki Osieckiej.
Nie chcę tu nikogo teraz faworyzować, bo absolutnie każdy z wykonawców zasłużył na to, żeby zaśpiewać w finale. Olśniewające były również aranżacje piosenek i gra zespołu Kameleon Hadriana Tabęckiego.
Zupełnie nowym przeżyciem było wysłuchanie piosenki "Tylko nie o miłości" w gwarze góralskiej (sic!)
Koncert prowadziła pani Magda Umer i chociaż zazwyczaj nie przemawia do mnie jej bardzo wyciszony i wycofany głos (temperament?), to dzisiaj wprowadziła do koncertu wiele żaru i naprawdę sympatycznego poczucia humoru.

1 września 2008

Drobiazg nr 1

Kęs

Jak niewiele trzeba, żeby poczuć, że jest się tu i teraz. Wystarczy mały kęs. Smakowanie.

Staramy się kupować sobie i jadać to, co lubimy. Jednak - po co? Po co, skoro pochłaniamy to w takim tempie, że i tak nie czujemy smaku? A, warto - naprawdę warto - chociaż raz w trakcie posiłku skupić się na kęsie. Galaktyce smaków.