blog pani od muzyki: Klub na Marszałkowskiej

7 czerwca 2009

Klub na Marszałkowskiej

2 dni temu trafiłam na podsumowanie sezonu pań uprawiających taniec brzucha. Bardzo mi się to podobało. Ten taniec wydobywa z nich wiele gracji.Zaskoczyło mnie natomiast to, że nie wszystkie pokazy były do muzyki "hinduskiej". Trafił się nawet charleston, a fuzja tańca z muzyką okazała się bardzo udana (sic!).

A tutaj jest teledysk, który lata temu powalił mnie na kolana. Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pani od muzyki to ja.
A, we mnie....no właśnie - we mnie kłębią się ptaki, drzewa, muzyka.
I chociaż to wszystko się kłębi, kołuje, pędzi, zawraca, tumani to wciąż zachwycają mnie, a raczej wprawiają w zdziwienie, drobiazgi. To one nas kształtują. Mnie. Jeżeli zachwyciliście się kiedyś fraktalami, to wiecie, o czym mówię.

Chociaż nią tylko bywam, ale pani od muzyki to ja. Młoda kobieta w centrum Polski. Ojczyzny, którą kocham, chociaż nie zawsze rozumiem. Kochać też trzeba umieć. Mądrze.