Od wielu lat boli mnie, że dzieci i młodzież nie potrafią w większości korzystać z tak prostych słów, jak: dzień dobry, proszę, dziękuję, przepraszam, do widzenia. Potrafią mijać nauczycieli na korytarzu i zamiast powiedzieć dzień dobry - odwrócić głowę w druga stronę.
W czy problem, bo ja tego nie rozumiem? Skąd to skrępowanie. Przecież te proste słowa nie bolą, a naprawdę zmieniają na lepsze naszą codzienność. Nie do końca przekonują mnie argumenty mówiące o tym, że to brak pozytywnego przykładu w domu. Owszem, w dużej mierze - tak. Ale ten problem jest głębszy, a zrozumienie go wciąż gdzieś mi umyka. Proszę, zwracajmy na to dzieciom uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz