No, dobrze, może już mam trochę dosyć zespołu Feel...ale jeżeli oni nadal chcę te piosenki solo wykonywać przed całą klasą... Poza tym zdecydowanie mi to dzisiaj zrekompensowali chłopcy, którzy przynieśli na lekcję gitarę elektryczną z piecykiem i popisywali się swoimi pierwszymi (może i trochę jeszcze nieporadnymi, ale granymi całym sercem) próbkami. No i potrafili zaprezentować dziewczynom i wytłumaczyć, jak taka gitara działą i co można zrobić z dźwiękiem.
Poraz kolejny dałam się tej klasie owinąć wokół palca i ważniejsze było dla mnie to, że cały czas ktoś chciał coś śpiewać lub grać (solo, z podkładem, bez podkładu etc.) niż to, żeby zatrzymać ich w ławkach wykładem teoretycznym.
Jednak, żeby wilk był syty i owca cała, to poszliśmy na kompromis - będziemy sobie mówić o różnych sprawach, które warto wiedzieć, ale zawsze 15 minut jest tylko dla nich i wtedy to już "wieś tańczy, śpiewa, recytuje" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz